- Chętnie - uśmiechnęłam się lekko. Małe promyczki słońca wychodziły, raniąc moją skórę.
- Au!- krzyknęłam, i spojrzałam pod rękaw. Było maleńkie wypalenie.
- Możemy iść gdzie jest większy cień?- zapytałam, a ten od razu się zgodził, gdy pokazałam dlaczego. Więłam kurtke na głowe, i pobiegliśmy do najbliższego drzewa. W połowie drogi, usłyszałam wibracje.
- Przepraszam- powiedziałam, i odebrałam telefon. Dzwoniła ciocia, mówiąc że z Asylą nic nie jest. Mój pomysł zadziałał.
<<Stiven??>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz