-To naprawdę nie jest dobry pomysł panie psorze... w końcu jak Kate wniesie Silvera na drugie piętro.
-A Silver to....?- spytał patrząc na nas wyczekująco.
-Mniejsza, ale...
-Nie ma mowy! Ustalone? Ustalone!Na jutro zwierzaki!- oznajmił zadowolony ze swoich bardzo pochonych decyzji.
Odetchnęłam i razem we trzy przemierzyłyśmi psora wzrokiem.
-Oj to będzie przedstawienie.- powiedziała Kate, pocierając rękoma.
W jej małej główce zapewne kiełkował jakiś szatański plan, podobnie jak u Natsuki tylko u niej wskazywał to złośliwy uśmieszek. Nie wiem... co one tu robią, czemu nie podbijają świata jakimiś żelko-misio-mutantami czy wielkimi słoikami masła orzechowego!
Zadzwonił dzwonek. Wszyscy susem wyszli z klasy pośpiesznie idąc na upragniony obiad. Wraz z Kate i Natsuki usiadłyśmy przy jednym stoliku.
-Kate? Jak zamierzasz wepchnąć Silvera? Zastosujesz katapultę wbijając go okno czy może zastasujesz technikę teleportacji?- zapytałam mówiąc jak prawdziwy i nudny profesor.
-No jeszcze się głupio pytasz! Oczywiście, że przez okno!- powiedziała podekscytowana.
Chwyciłam za kromkę chleba. Ta w magiczny sposób wylądowała mi na twarzy. Natsuki zachichotała.
-Oooo tyyy...
-Jaaa...
Wzięłam łyżeczkę z jakąś papką i wygięłam ją tworząc prowizoryczną katapultę.
-Orient!- krzyknęłam i jedzenie zamiast wylądować na Natsuki, wylądowało na twarzy dziewczyny, która szła z tyłu.
-Upss- skrzywiłam się lekko widząc niezadowoloną minę dziewczyny.
< Natsuki, Kate? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz