Odetchnąłem i zamieniłem się w człowieka. Spojrzałem na Aithne, która zachłysnęła się. Patrzyłem gdzie kierowała wzrok, przeszedłem między krzaki i zobaczyłem zamarznięty wodospad.
-Aithne chodź tu, a nie się tam krztusisz!- krzyknąłem w stronę dziewczyny, która właśnie zeszła z gałęzi.
Po chwili stała już przy mnie.
-Jak on zamarzł?- zrobiłem minę myśliciela.-Nie było przecież tak zimno, by było to możliwe.
-Nie wiem.- Aithne wzruszyła ramionami.
Przez zamarzniętą wodę, zauważyłem jaskinię. Dałem znak, żeby iść tam i tak też zrobiliśmy. Wejście do niej nie było trudne. Wystarczyło przejść przez lód i z po kamieniach jak po schodkach, wejść do środka.
Gdy się już tam znaleźliśmy naszym oczom ukazała się bujna roślinność.
-To miejsce zaprzecza logice...- mruknąłem rozglądając się po zielonych, fioletowych, czy nawet żółtych roślinach.
<Aithne? Sorki, mam brak weny ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz