- Zaraz pomyślę, że wpadasz na mnie specjalnie. - stwierdził chłopak, śmiejąc się bezczelnie z mojej skonfundowanej miny.
- Ja przepraszam, ostatnim razem to TY na mnie wpadłeś. - zaprotestowałam, odwracając wzrok. Sytuacja musiała wyglądać naprawdę głupio.
- A gdzie Ty, tak właściwie, byłeś? - spytałam, marszcząc brwi. - Ominęło Cię trochę, w tym szop uczący biologi. - uśmiechnęła się pod nosem na wspomnienie pana Shu. Polubiłam gościa.
- Szwendałem się po szkole. - stwierdził bez ogródek, jakby wagary były u niego czymś całkowicie naturalnym. Szczerze, to nawet mnie to nie zaskoczyło.
- Skończyłeś?
- Czemu pytasz?
- Bo mi samej przydałoby się wiedzieć, co gdzie jest. - wzruszyłam sama. Nie miałam nic do roboty, a rzeczywiście wiedziałam tylko, jak dojść do pokoju i kawiarni.
< Michael? Wiesz, że moja wena jest na Syberii, prawda? Przepraszam Cię za nią. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz