- Jest tylu ludzi do dręczenia a tak mało czasu- westchnąłem i ukradłem jakiś zajebisty kapelusz.
Seishin zaśmiała się.
-No wiem do twarzy mi- uśmiechnąłem się zawadiacko.
- Bardzoooo
- Wybieraj kogo dręczymy? Tylu tu ludzi, biednych, głupich, próżnych...- wyliczałem.
< Seishin? Wybacz nie mam weny. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz