Wyszedłem z budynku. Już wszystko było mi jedno. Nawet czy się rozchoruję czy nie. Usiadłem na schodach do sądu.
* * *
Była może 2 nad ranem gdy poczułem zmęczenie i wróciłem do swojego pokoju. Nie widziałem co mam robić. Po prostu zasnąłem.
* * *
Poszedłem do miasta. I kupiłem 2 tuziny krwisto-czerwono-białych róż. Wziąłem karteczkę i napisałem na niej: "Przepraszam.Może byśmy to na spokojnie przegadali?W sadzie dziś wieczorem." Podpisałem dla Tamary i podrzuciłem pod jej pokój.
* * *
Siedziałem na drzewie mając jeszcze nadzieję, że dziewczyna przyjdzie i ...
< Tami? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz