- Nie przejmuj się. – mruknął smutno. Położyłam mu pocieszająco rękę na ramieniu i wtedy zadzwonił dzwonek.
- Muszę lecieć. Co masz teraz? – spytałam.
- Historię.
- Ale fajnie ja też! – powiedziałam radośnie i pociągnęłam go za rękaw w stronę sali. Usiadłam z boku przy oknie, a obok mnie przysiadł się Lesley. Wyjęłam książkę i postanowiłam jakoś to przetrwać. Narysowałam drzewo, a na nim pawia. Potem napisałam: ,,Masz ochotę na wypad do sadu po lekcjach?”
Przesunęłam kartkę w stronę chłopaka.
(Lesley?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz