Obserwowałam tą scenę ledwo powstrzymując się od śmiechu. Seishin zaimponowała mi takim zachowaniem. Dziewczyna siedząca za nią korzystając z nieuwagi nauczycielki rzuciła w moją stronę karteczką. Chwyciłam świstek i rozwinęłam w rosnącym napięciem. Szybko odczytałam wiadomość i uśmiechnąłem się pod nosem. „Już chyba zdążyłam się o tym przekonać” napisałam, ale naturalnie nie mogłam przekazać Seishin wiadomości ponieważ blondynka zajęta była właśnie mieszaniem herbatki. Nauczycielka była tak czerwona, że prawie bordowa i nawet nie zauważyła, że wiele uczniów się z niej śmieje. Jej oczy utkwione były w tym momencie na Seishin, która beztrosko dmuchała do kubka ględząc, że to niedobrze pić za gorącą melisę. W tym momencie pani Marcelina odzyskała nad sobą panowanie i wycedziła:
-Jak zaraz się nie uspokoisz pójdziemy do pani dyrektor.
-Oh jej też trzeba melisy? - Seishin wyjęła drugi kubek. - Biedna pani dyrektor. Przeziębiona?
<Seishin?;p>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz