-Pewnie - powiedziałem nakładając kurtkę - Byłabyś pierwszym przyjacielem w nowej szkole.
-Myślę, że to początek wielkiej przyjaźni - Kath wyciągnęła do mnie rękę. Uścisnąłem ją i poraził mnie prąd - Wybacz! Nie mogłam się powstrzymać - powiedziała zdejmując brzęczyk z palca.
-Nie szkodzi, powoli się przyzwyczajam - uśmiechnąłem się do niej.
-A, nie wiem czy wypada tak o to pytać, ale... jak się znalazłeś na ziemi? - spytała nieśmiało. Wziąłem głęboki oddech.
-Pamiętam, że moja matka zostawiła mnie w środku lasu. Leżałem tam kilka godzin marznąc aż przybiegły wilki i mnie zagryzły. Moja dusza trafiła do Sądu ostatecznego, ale musiałem na nim skłamać. Gdybym tego nie zrobił musiałbym wiecznie cierpieć w piekle. Nie wiem tak naprawdę czemu, byłem kilku miesięcznym dzieckiem. Za kłamstwo zostałem wygnany z pod bram raju. Kiedy szedłem ciężką drogę na ziemię spotkałem dwie dusze skazane na wieczne cierpienie. Schwytałem je i umieściłem w tajemniczym Piątym Wymiarze. Potem pojawiłem się w miejscu gdzie mój szkielet rozkładał się przez następne 14 lat. A co u ciebie? - opowiedziałem szybko Kate moją historię. Zobaczyłem, że wyciera oczy rękawem.
-Coś się stało? - spytałem.
<Meki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz