Gdy Korneliosa (czyt. nienormalna idiotka) sobie poszła, przyssałem się do wargi Sonayi. Ona lekko się uśmiechnęła.
- Ta odpowiedź ci starczy?- spytałem łagodnie.
Dziewczyna pomachała twierdząco głową. Wstałem i pociągnąłem ją lekko za rękę i cmoknąłem w policzek.
- Kocham Cię- przytuliłem się znów do dziewczyny.
<Sonaya? Korneliosa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz