Tańczyliśmy chyba z godzinę, a gdy wreszcie poczuliśmy zmęczenie, usiedliśmy na brzegu jeziora. Natsuki oparła głowę o moje ramię. Uśmiechnąłem się do dziewczyny.
Nagle otoczyła nas zewsząd zgraja świetlików.
To było coś niesamowitego. Drobne światełka unosiły się w powietrzu, tworząc wspaniałą atmosferę. Osiadały na kwiatach oraz na gałęziach drzew, przez to rośliny wyglądały, jakby owinięto je lampkami.
Przytuliłem Natsuki.
<Natsuki? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz