- Dobraaa... Mimo wszystkiego co widziałam... To było DZIWNE. - położyłam topór bok śpiwora.-Musisz zostać poetką.
- Oj przesań. - powiedziała zmieniając się w zwykłą siebie a miecz przemieniła w wachlarz.
- Ja pani mroku ci rozkazuję ... - Zaczęłam ją przedrzeźniać, w moją stronę poleciała poduszka. Chwilę potem zaczęła się wojna na poduszki w ciemności dawno nie rozjaśnianych przez lampy korytarzy rozległ się śmiech. Śmiech dwóch dziewczyn walczących na poduszki.
Lekko rozczorchana usiadłam na śpiwór, obok Spirita który rozmawiał z Pixim (tak się to pisze ?). Natsuki wyszła na spacer. Pix wyraźnie coś odliczał. Usłyszałam za sobą głuche łupnięcie wybuchu z 2 piętra.
- No to się dobraliście co ?
- Jakby co to nie ja! - Spirit zrobił niewinny uśmiech. A Pix gdzieś uciekł.
- Spirit....
- No to nie ja! To mój zły brat bliźniak!
- Nie sądzisz, że w to uwierzę ?
- no dooobra... To był mój dobry brat bliźniak.
- Chodź tu mój mały wariacie. - Powiedziałam rozbawionym tonem. Spirit wlazł do mojego śpiwora i położył się obok mnie. Wsłuchiwałam się w trzask ognia w kominku. Zaczęłam cicho nucić.
"Wcho, killed Cock robin?' I' said the sparrow,'with my bow and arrow, I killed Cock robin.".
***
Palenisko w kominku już dogasało a Natsuki nie wracała. Lauks podniósł głowę i nasłuchiwał dźwięków z zewnątrz. Do niego przyłączyła się Dagis (Bo Dagis to ona). Zjeżyła im się sierść, a Lauks cicho, wręcz bezgłośnie warknął.
<Natsuki? Dlaczego nie wracasz ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz