Dziewczyna szybko się przebrała i wróciła do Marshall'a, który czekał na nią przy schodach. Uśmiechnęła się do niego ukradkiem. Zabrzmiał dzwonek i większość uczniów wybiegła z klas jak oparzona.
- Co teraz mamy?- spytał.
- Prawdopodobnie wf.
- To na to też możemy nie iść.- zaśmiał się, obejmując ją ramieniem.
Zerknęła na niego znacząco i odrzuciła włosy do tyłu.
-Idziemy. I tak mamy przejebane od Septumbry. Chyba nie chcesz się narazić Wei, co?
- Oj tam, narazić. Za mocne słowo jak na jej kary.
- Okej to ty będziesz sprzątał całą szkołę, a ja będę się temu przyglądała.- powiedziała złośliwie.
- Marzenia, idę.
- Tak łatwo Cię do czegoś przekonać.- zaśmiała się.
< Marshall? Brak weny sry ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz