- Nie wiem Marshall- powiedziałam cicho.- Ja naprawdę...
- Proszę- chyba pierwszy raz słyszałam, żeby mówił coś na poważnie, bez przekrętu czy żartu tylko szczerze i z powagą.
- Egh... przemyślę to, okej? Daj mi czas do jutra.- wstałam i otrzepałam się.
- Tami?- chłopak wstał gdy byłam już przy bramie do sadu.
-Hmm?- nawet na niego nie spojrzałam, ale czekałam bardzo uważnie na odpowiedź.
- Już nic... jutro ci powiem.-oznajmił.
Powolnym i melancholijnym krokiem poszłam do uniwersytetu. Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Gdy weszłam do pokoju schowałam się pod koc i usiadłam przy kącie łóżka.
- Nie wiem co mam myśleć...- powiedziałam cicho sama do siebie.
Z łazienki wyszła Kath.
- Jak tam spotkanie? - spytała.
- A ty skąd wiesz?- przeszyłam ją podejrzliwym wzrokiem.
- Noo zostawiłaś karteczkę na stoliku.- wyjaśniła.
< Kath? Marshall?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz