Dziewczyna zeskoczyła z drzewa i zaczęła rzeź. Jak mam być szczera, to nie przepadam za wyrzynaniem szarych ludzi. No ale ponad połowa mieszkańców to gangsterzy. Sheishin szła jak taran zostawiając za sobą tylko krew i niezbyt przyjemne charczenia swoich ofiar. Ja nie śpieszyłam się i z uśmiechem na twarzy w lekko tanecznym kroku ucinałam swoim toporem różne części niedobitków.
***
- Jeden milion pierwszy, jeden milion drugi... - podniosłam głowę jakiegoś faceta wybijając topór w czyjeś ciało.
- No, uśmiechnij się ! - zrobiłam sobie z nim( w sumie to tylko z jego głową) zdjęcie. Mimo, że nie mam facebooka miło było mieć zdjęcie na pamiątkę.
- Kończysz już ? - Spytałam lekko zasapaną Sheisin i wyrzuciłam głowę gdzieś za siebie.
- Tak, to chyba wszystko.
- Dobra ja idę się odświeżyć. Wszędzie śmierdzi krwią!
- Dobra, idę z tobą.
- " Who killed Cock robin?' I' said the sparrow,' with my bow and arrow I killed Cock robin!"- nucąc kopnełam czyjeś ciało.
<Sheisin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz