Wybuchnąłem śmiechem. Gdy w końcu się uspokoiliśmy się, Tamara już nie spała. Zrobiła nam herbatę, choć prawe zasnęła wsadzając nos w filiżankę. Był czas aby się zbierać. Gdy chciałem wyjść Sonaya zatrzymała mnie. Spojrzałem na nią pytająco.
- Chciałam cię o coś zapytać..
- Słucham- uśmiechnąłem się.
<Sonaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz