- Wyglądasz przepięknie - pocałowałem ją w policzek.
- Dziękuję - powiedziała.
- A właśnie! Mam coś dla Ciebie - wysunąłem w stronę Natsuki pudełko z niebieskim bukiecikiem.
- Jak bal to bal! - uśmiechnąłem się.
- Dziękuję, znowu - zaśmiała się i założyła bukiecik.
- To idziemy?
- Tak - przytaknęła.
***
Na sali panował straszny hałas. Każdy chciał coś powiedzieć, ale nikt nie słuchał, a co to za rozmowa bez słuchaczy? Metalica i rock dudniły w uszach, a wszyscy uczniowie jedli albo się wygłupiali.
- Zatańczymy? - ukłoniłem się przed Natsuki.
- Oczywiście - dygnęła i już po chwili kręciliśmy się na parkiecie.
***
- Wszystko gra? - spytałem się dziewczyny. Wyglądała na zmęczoną.
- Tak, tylko... - zająknęła się.
- Jest dosyć tłoczno? - skończyłem.
- Właśnie... - szepnęła.
- Zaraz coś na to poradzimy - chwyciłem ją za nadgarstek i wybiegliśmy z pomieszczenia. Skierowaliśmy się w stronę wąskich, drewnianych drzwi. Uchyliłem je lekko, po czym ruszyliśmy po schodach w górę.
- A teraz zamknij oczy - powiedziałen szeptem, gdy stanęliśmy przed potężnymi drzwiami.
Sprawdziłem czy wampirzyca nie podgląda i powoli wprowadziłem ją na taras, z którego było widać cały sad oraz miasto. W końcu jesteśmy w jednej z najwyższych wież Uniwersytetu Trzech Smoków.
- Już - dałem znać, aby otworzyła oczy.
- Pięknie - szepnęła.
- Natsuki, chcę Ci podziękować - wziąłem ją za rękę.
- Za co? - spytała zdziwiona.
- Za wszystko, za to, że jesteś, za to, że mnie tolerujesz, bo naprawdę mała grupa osób jest w stanie ze mną wytrzymać, ale do rzeczy, dzięki Tobie jestem jeszcze szczęśliwszy niż zwykle oraz obejmuje mnie bezkresna radość, kiedy Cię widzę - powiedziałem, po czym ją pocałowałem.
<Natsuki? <3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz