- Dobra wybaczam ci. - Uśmiechnęłam się, chłopakowi humor też się chyba poprawił.
- Przynajmniej nie musiałam słuchać wrzasków Septumbry.
- Tej pierdolniętej... ? - Już od kilku tygodni chodził do uniwersytetu, więc musiał ją spotkać
- Tak, tej pierdolniętej.- Nie śpieszyłam się, dzisiaj nie było lekcji. Odsunęłam głowę przed przelatująca plastikową butelką, do połowy wypełnioną wodą. Chłopaki ze starszych klas nie mogąc wyjść na dwór, grali w szkole. Zdarzały się już przypadki kiedy butelka trafiła komuś w bok, między nogi, w rękę... ale jakoś nigdy w głowę. Kilka razy butelka się rozszczelniła wylewając swoją zawartość na pobliskich uczniów. Ale nadchodziła wiosna. Wskazywał na to m.in. topiący się śnieg, który tworzył niezbyt przyjemną paćkę i malutkie strumyczki błyszczące w słońcu.
- Masz jakieś plany na dziś ? - Kaen spytał pochłaniając drugą parówkę (hehe parówkę ^^ )
- Może wyścig wózków inwalidzkich i sklepowych wieczorem. A co ?
<Kaen? Kasiaczeq zachorował (>o<) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz