- Hmm... Rosco- przedstawiłem się i uśmiechnąłem szarmancko. Zadzwonił dzwonek.
- Co teraz masz? - spytałem zainteresowany.
- Wf- dziewczyna skrzywiła się na samą myśl.
- Hmm... ja też- oznajmiłem.
* * *
- Jeszcze 10 pompek!- warknęła pani Wea.
- Mogłem nie przywoływać na nią szkieleta- burknąłem sapiąc ze zmęcznia, zrobiłem już ze 100 pompek. Sheishen tylko się z tego śmiała. Wea przeszyła ją jakby podejrzliwym wzrokiem. W końcu odbyłem swoją karę.
- A teraz wszyscy 10 kółek! Raz dwa- klasnęła.
Odetchnąłem i zrobiłem z niechęcią to co kazała mi nauczycielka. Pogoniłem Seishin po czym przegoniłem. Ona jednak się nie dała i zaczęliśmy się ściagać. Postanowiłem dać jej wygrać. Niech zna moją dobroć.
<Seishin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz