Wbiegłam jak poparzona do klasy. Wszystkie oczy skierowały się na mnie. Poprawiłam grzywkę, prowokacyjnie ukazując fioletowo-turkusowe rogi łani.
- A to co za dziwadło? - usłyszałam głos z tyłu klasy. Nauczyciel spojrzał na ucznia z wyrzutem i wściekłością, ale ja uniosłam rękę, uśmiechnęłam się i powiedziałam:
- Spokojnie, proszę pana, niech pozazdroszczą. W końcu nie każdy może chwalić się rogami, nieprawdaż?
Odwróciłam się i wyprostowana ruszyłam do wolnej ławki z tyłu. Siedział przy niej wysoki brunet z hipnotyzującymi, złotymi oczyma. Bez słowa rzuciłam na ławkę zeszyty i usiadłam na krześle.
- Lucy. - Powiedziałam, wyciągając z plecaka zeszyt z rysunkami. Przecież co ja mam niby na lekcjach robić? No tylko rysować.
Otworzyłam piórnik, złapałam za ołówek i zaczęłam szkicować.
- Michael. - Rzucił chłopak. Przewróciłam na to oczami i znów zaczęłam szkicować przerażone zwierzę w pustym lesie, czekające na pomoc, uciekające przed drapieżnikami, czymś, co może je skrzywdzić...
Z zamyślenia wyrwało mnie szturchnięcie chłopaka.
- Czego pytam się grzecznie? - warknęłam, kątem oka zauważając, że wszyscy zaczynają się pakować.
- Był już dzwonek, Różku. - Powiedział chłopak.
- Pff, masz coś do łaniołaków? - spytałam, podnosząc się z siedzenia i pakując swoje manatki.
- Łaniołaków? A co to za stworzonka? Jakieś krowy czy jak? - spytał ze zmieszaną miną. Wyszłam z klasy, chłopak szedł obok mnie.
- Krowy? Czy Ty mnie właśnie krową nazwałeś? Stworzonka, jak to ślicznie określiłeś, to istoty silnie powiązane z naturą. Mogą zmieniać się w łanie, tak samo jak lisołaki czy wilkołaki. - fuknęłam, oburzona. Chłopak zaśmiał się i powiedział z dzikim błyskiem w oku, zatrzymując mnie na środku korytarza.
- Więc wychodzi na to, że Ty jesteś ofiarą, a ja drapieżnikiem. - zaśmiał się.
- Pff, spadaj. Lucy nie boi się niczego. - Prychnęłam.
- Nawet wilkołaków? - spytał, a na jego twarzy pojawił się złośliwy grymas.
- Tym bardziej rozpuszczonych szczeniaczków z wszami, które są wytresowane tak, by służyć innym na każdą ich komendę. Ah, czy wspomniałam już o tym, że wilk to totalnie niezgrabne zwierzę? Nie to co łania, taka smukła, dumna, wysoka... No, innymi słowy, nie, nie boję się wilczków. - Powiedziałam i ruszyłam w swoją stronę. Teraz mamy okienko, więc mogę iść do Astral.
<Michael? XDD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz