- A czemu? Zaczyna się robić ciekawie... - odwzajemniłam "psychiczny" uśmiech demona.
- To chyba jednak nie najlepszy pomysł, a jeśli zebrało ci się na bijatyki to nie na oczach cywilów - Kate pociągnęła mnie za nadgarstek i ruszyłyśmy biegiem przed siebie. Demonica-anielica pobiegła za nami rozwalając stragany i taranując przechodni.
- Czekaj! - chwyciłam za pierwszy lepszy łuk z małej budki, a mój sztylet przybrał formę strzały. Naciągnęłam cięciwę, aby następnie ją puścić. Grot trafił centralnie w serce potwora, jednakże ten - o dziwo - dalej się trzymał.
- Skończyły mi się pomysły -
wyrzuciłam łuk.
<Kate? Skończyły mi się pomysły.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz