Miasta? - spytałam z zaciekawieniem. - To znaczy... Takiego ludzkiego, normalnego miasta, tak? - upewniłam się.
- Mhm. Dawno mnie tam nie było, a poza tym...
- OK! - przerwałam dziewczynie i zaklaskałam z radości w ręce. - Będę mogła wysłać mejla do rodziców, łiiiiiiiiiiii... - zakręciłam się w miejscu na jednej nodze z bananem na twarzy. No bo co to za miasto bez kafejki internetowej, co?
- Tylko zachowuj się w miarę normalnie. - poprosiła, widząc mój entuzjazm. Na jej miejscu też bym się przeraziła.
***
Przeszłyśmy jedną z węższych uliczek i wyszłyśmy na główną. Moim oczom ukazały się większe lub mniejsze budynki, stare kamienice, ale przede wszystkim moją uwagę przykuła jedna z małych budek. Mejl dla rodziców może poczekać. Uśmiechnęłam się szeroko i pociągnęłam Seishin za rękę.
- Co Ty znowu...
- Lubisz lody, prawda? - zapytałam z błyskiem w oku. - Ja stawiam.
< Seishin? Waniliowe proszę :D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz