Temperatura w miasteczku gwałtownie spadła. Staliśmy (kapitanowie oddziałów shinigami było ich 13) naprzeciwko naszego wroga. Wyczekiwaliśmy odpowiedniego momentu na atak. Moim zadaniem było przebicie mieczem klatki piersiowej Aizena. Nadszedł ten moment. Wszyscy zaatakowali przeciwnika i unieruchomili go. Użyłem shunpo i po chwili Hyorinmaru pokryła krew.
-Przegrałeś Aizen – powiedziałem.
-Nie do końca – zaśmiał się.
-Nie do końca – zaśmiał się.
To nie był on. To tylko iluzja. Wyciągnąłem miecz z ciała dziewczyny. Wziąłem brunetkę na ręce.
-Shiro, dlaczego? – zapytała słabym głosem. Czułem jak samotna łza spływa po moim policzku. Nie potrafiłem wykrztusić z siebie żadnego słowa. Jej oddech stawał się coraz słabszy do momentu, w którym ustał.
-Dlaczego? DLACZEGO?! –krzyknąłem.
Obudziłem się zduszany. Hyorinmaru stał obok łóżka.
-Co się stało mistrzu? – zapytał zmartwiony.
-Nic – odpowiedziałem i wstałem. Zerknąłem na zegarek. Była 4:00 rano. Przebrałem się w dres i podszedłem do drzwi.
-Gdzie idziesz? - dusza zapytała i ruszyła za mną.
-Muszę się przejść. Sam – stanął, kiwną głową i wrócił do postaci broni. Wyszedłem ze szkoły i zacząłem iść przed siebie. Było bardzo zimno, jednak mi to nie przeszkadzało. Po oddaleniu się od uniwersytetu usiadłem na gałęzi drzewa i próbowałem zapomnieć o dzisiejszym śnie. To było niemożliwe. Cały czas widziałem jej zakrwawioną twarz. Zamknąłem na chwilkę o czy i zasnąłem. (Prawie jak bezdomny xdxd)
-Toshiro. Toshiro! SHIRO! – usłyszałem czyjś głos. Otworzyłem lekko oczy i ujrzałem dziewczynę stojącą pod rośliną. – Jesteś ten nowy. Toshiro Hitsugaya zgadza się?
-Zgadza – zeskoczyłem na ziemię.
-Dlaczego tutaj spałeś?
-Tak wyszło.
-Shiro, dlaczego? – zapytała słabym głosem. Czułem jak samotna łza spływa po moim policzku. Nie potrafiłem wykrztusić z siebie żadnego słowa. Jej oddech stawał się coraz słabszy do momentu, w którym ustał.
-Dlaczego? DLACZEGO?! –krzyknąłem.
Obudziłem się zduszany. Hyorinmaru stał obok łóżka.
-Co się stało mistrzu? – zapytał zmartwiony.
-Nic – odpowiedziałem i wstałem. Zerknąłem na zegarek. Była 4:00 rano. Przebrałem się w dres i podszedłem do drzwi.
-Gdzie idziesz? - dusza zapytała i ruszyła za mną.
-Muszę się przejść. Sam – stanął, kiwną głową i wrócił do postaci broni. Wyszedłem ze szkoły i zacząłem iść przed siebie. Było bardzo zimno, jednak mi to nie przeszkadzało. Po oddaleniu się od uniwersytetu usiadłem na gałęzi drzewa i próbowałem zapomnieć o dzisiejszym śnie. To było niemożliwe. Cały czas widziałem jej zakrwawioną twarz. Zamknąłem na chwilkę o czy i zasnąłem. (Prawie jak bezdomny xdxd)
-Toshiro. Toshiro! SHIRO! – usłyszałem czyjś głos. Otworzyłem lekko oczy i ujrzałem dziewczynę stojącą pod rośliną. – Jesteś ten nowy. Toshiro Hitsugaya zgadza się?
-Zgadza – zeskoczyłem na ziemię.
-Dlaczego tutaj spałeś?
-Tak wyszło.
<Ojekuuu. Co tu się dzieje?! A Shiro miał dziewczynę! Ale ją zabił! Ale nie wiedział, że to ona! LELUMPOLELUM! Kate, Kejt, Kejciak,?!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz