środa, 10 grudnia 2014

Od Reiko cd. opowiadania Scarlet

Poczułem gorąco rozchodzące się po całym ciele. Tym razem gdy to ona mnie pocałowała poczułem się jakbym po raz pierwszy się całował. Rozluźniłem nadgarstki i Scarlet się wyswobodziła z mojego uścisku. Czułem, że ogień zaczyna płonąć. Odkleiłem się od niej i musnąłem w górną wargę ustami, potem w kącik ust, policzek aż na szyję. Czułem jak serce Scarlet zaczyna przyspieszać.
-Poczekaj... - mruknąłem. Dziewczyna westchnęła i okryła się szczelniej bluzą.
-Przepraszam... - szepnęła Scarlet - Nie chciałam, żeby tak wyszło...
Jej oczy znów napełniły się łzami.
-Nie, nie masz za co... - pogładziłem ją po policzku i jeszcze raz cmoknąłem w usta - To ja się nie hamowałem.
Scarlet spojrzała na mnie zaciekawionym wzrokiem.
-Chodzi mi o to... żeby nie wyszło jak w pokoju... - szepnąłem cicho.
-Żeby jak nie wyszło? - łknęła.
-Znaczy... moim zdaniem sad to nie najlepsze miejsce... nie chcę, żebyśmy się tu nagle rozebrali...
-Mhm... - przytaknęła Scarlet.
-Trochę za szybko wystartowaliśmy... może troszkę przystopujmy?
-Czyli nie jesteśmy razem? - jej oczy znów zeszklały.
-Nie, jesteśmy... chodzi mi o to... róbmy małe kroczki, nie rzucajmy się na siebie od razu...
-Nie wiem... mi tak jest dobrze. Dzięki tobie czuję prawdziwą bliskość drugiej osoby - odwróciła się do mnie plecami. - Naprawdę, nadal tego pragnę.
Co mam zrobić?, pomyślałem, Co robić?
-Chcę, żebyś była ze mną jak najszczęśliwsza. Nie zamierzam ci się oszczędzać...
-Niech będzie tak jak wcześniej...
-Dobrze - odpowiedziałem i musnąłem ją znów w wargi - pójdziemy na spacer?

<Scarlet?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz