Biegłam szybko przez korytarz. Za mną gnała pani Wea krzycząc coś o nieznośnej dziewczynie, która rzuciła w nią patykiem krzycząc ,,Aport!”. W ostatniej chwili teleportowałam się na zewnątrz. Lądując wpadłam jakiegoś chłopaka. Zwaliłam go z nóg, a sama szybko wstałam i podałam mu rękę.
- Przepraszam, ale uciekałam przed panią We’ą. – chłopak wstał i puścił moją dłoń.
- Spoko, wiem jaka ona jest. Jestem Rosco.
- A ja Scarlet. Kim jesteś?
- Pomocnikiem Śmierci. – wyszeptał. Patrzyłam w jego oczy doszukując się żartu. Ale mówił całkiem poważnie.
- Wow… - mruknęłam z uznaniem.
- A ty?
- Ja … jestem czarownicą.
(Rosco?)
środa, 5 listopada 2014
Od Scarlet do Rosco
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz