Następnego dnia, byłam inną osobą, a przynajmniej innym się tak zdawało. Już nie miałam zwykłej sukieneczki tylko normalnie się ubrałam, właściwie to cała się zmieniłam, może nie z charakteru ale z większości jednak tak.
W szkole próbowałam unikać Frey'a. Nie byłam zła... Ale po prostu go unikałam. Trwało to tydzień, tydzień ja go nie widziałam i tydzień on mnie nie widział.
- Sonaya?
- Heej. - powiedziałam odwracając się. Frey miał zdziwioną minę na mój widok.
<Frey? Brak weny ;d>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz