- Czemu mnie unikasz?- spytałem zmartwiony zachowaniem dziewczyny.
- Ja cię nie... och wybacz muszę lecieć lekcja się zaczęła!- krzyknęła i wskazała na zegarek.
Zanim mi uciekła, złapałem ją za rękę.
- Nawet nie było dzwonka.- oznajmiłem spokojnie.
- Jak nie? Był!
Pociągnąłem ją na bok i "przykułem" do ceglanej, zimnej ściany. Jej ciało przeszedł lekki dreszcz.
- Puść mnie - powiedziała.
Pocałowałem Sonayę namiętnie i popatrzyłem głęboko w oczy.
- Czemu mnie unikasz?- powtórzyłem pytanie. Nadal trzymałem dziewczynę, czekając na odpowiedź.
<Sonaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz