wtorek, 2 grudnia 2014

Od Aithne cd opowiadania Natsuki

( Opowiadanie ma miejsce jakiś czas po moim CD do Seishin, którego jeszcze nie napisałam :P )
Skrzyżowałam ręce na piersi i uniosłam hardo głowę. No bo ile można?! Nie jestem małym dzieckiem, żebym nie mogła sama o siebie zadbać.
Pani Nasu westchnęła ciężko.
- Nie, Aithne. Powinnaś zostać tu tak długo, aż nie zyskam pewności, że wszystko jest w porządku.
- Jest w porządku! - zaprotestowałam, tłumiąc kolejny zawrót głowy.
Nauczycielka uniosła brwi.
- Sama wiesz, że nie masz racji. Ale, jeśli taka jest Twoja decyzja, możesz udać się na lekcje. Nie mam prawa Cię tu więzić.
- Dziękuję! - powiedziałam, wybiegając przez drzwi niczym błyskawica.
Lekcje mijały szybko, a mój stan znacznie się poprawił od rozmowy z panią Nasu. Zadowolona z mojego małego sukcesu nieśpiesznie spakowałam książki i pożegnałam nauczyciela, kierując się w stronę drzwi.
- Hej! - zaczepiła mnie Natsuki, na co natychmiastowo się zatrzymałam i posłałam jej zaciekawione spojrzenie. - Może miałabyś ochotę skoczyć po lekcjach do kawiarni? - spytała.
- Jasne - uśmiechnęłam się, bo nie miałam żadnych planów, a kiszenie się w pokoju nie było moim ulubionym zajęciem. - Muszę tylko skoczyć do pokoju nakarmić kwiatk... UPS. - wciągnęłam głośno powietrze.
- Coś nie tak? - zaniepokoiła się.
- Mięso się skończyło. - jęknęłam.
- Dziewczęta, chciałbym już zamknąć klasę. - powiedział pan Roth, a ja zorientowałam się, że stoimy w przejściu.
- Przepraszamy. - powiedziała Natsuki, a ja speszona powtórzyłam jej słowa i pośpiesznie wyszłyśmy z sali.
- Ok, coś skombinuję, ale może to trochę potrwać. - powiedziałam do dziewczyny. - Ten mały potwór jest bardzo żarłoczny. - miałam szczerą nadzieję, że Mroczny Cierciw tego nie słyszał. Zastanawiało mnie, jak takie małe pstro może być takie inteligentne.

< Natsuki? Pomożesz mi "zapolować", czy coś, a potem skoczmy do kawiarni :P ? >

Od Metro cd. opowiadania Nick'a

-Masz siostrę? - zaciekawiłam się.
-Tak. Kate. Znasz?
Pokręciłam przecząco głową.
-Nie poznałam jeszcze wszystkich – wyjaśniłam.
-Jasne. Pewnie potem poznasz. O idzie tu! - zawołał Nick
Wskazał na niewysoką dziewczynę z brązowymi włosami uczesanymi w dwa kucyki. Kate zajęła wolny stolik i zaczepiła kelnerkę.
-To ona – szepnął.
-Wygląda sympatycznie – stwierdziłam.
-A ty masz siostrę?
-No... tak jakby.
-To znaczy? - zdziwil się.
-Wiesz... opieka domu dziecka znalazła mnie samą co wskazuje, że siostry nie miałam. Ale w domu dziecka spotkałam dziewczynę, która była do mnie bardzo podobna i charakterem i wyglądem. Może to był zwykly przypadek, a może naprawdę byłyśmy spokrewnione...
<Nick? :p >

Od Scarlet cd opowiadania Rosco

- Nie zrobiliśmy nic złego. No może tylko ja. – powiedziałam niepewnie. Spojrzałam na talerz. Mimo, że dziś była lasania (lubię) nie miałam ochoty jeść. Na samą myśl o karze bolał mnie brzuch. Po kolacji podeszła do nas pani Wea.
- Załóżcie jakieś ciepłe ciuchy i oczywiście czapki. Potem chodźcie do mojego pokoju. – nakazała władczym tonem i odeszła. Spojrzałam na Rosco znacząco.
- No to do zobaczenia. – powiedziałam wstając.
- Czekam na ciebie w holu.
Poszłam do pokoju. Wyjęłam z szafy czarną, skórzaną kurtkę, nałożyłam ciemne spodnie i wsunęłam na głowę czarną czapkę. Tak wystrojona zeszłam na dół.
(Rosco?)

Od Scarlet cd. opowiadania Marshalla

- To dosyć skomplikowane i nie wiem czy za pierwszym razem załapiesz. – powiedziałam niepewnie.
- Dawaj.
- Więc tak. Ten facet nazywa się Royal Experment Avergie. Zajmuje się tworzeniem zmutowanych zwierząt, megarobotów i androidów. Sam z siebie to zrobił. Ja musiałam dla niego pracować, ale w porę uciekłam. Inaczej mogłabym być jego sługą. Jednak najdziwniejsze jest to, że moja rodzina i on przyjaźnili się od wielu lat… - urwałam niezdecydowana ile mogę powiedzieć. Marshall kiwał ze zrozumieniem głową skupiając fakty.
- Aha i on, po co tu przylazł?
- Szukał czegoś, co pomoże mu zawładnąć całym światem. – wyszeptałam z trudem.
(Marshall?)

Od Hell cd. opowiadania Liam'a

Zaśmiałam się niemrawo zasuwając czapkę z oczu.
- Wiesz … może przejdziemy się do biblioteki? – zapytałam.
- Czemu nie? Masz jakieś interesy?
- Nie po prostu na poniedziałek muszę przeczytać lekturę dla Septumbry. Zabije mnie jak tego nie zrobię.
- Innych też, ale jak ci zależy to chodźmy.
Poszliśmy przez wrota do holu, po czym skierowaliśmy się do biblioteki. Tak – moje ulubione miejsce w tym potężnym budynku. Ale dziś coś było nie tak. Zbyt cicho, nie było ani jednego ucznia.
- Gdzie ich wywiało? – zdziwił się Liam. Pokręciłam głową zdezorientowana. Podeszłam do regału, gdzie miałam nadzieję znaleźć to, czego szukałam. Wtedy zaskrzypiały główne drzwi. Rozpłaszczyłam się na podłodze słuchając swojego płytkiego oddechu.
(Liam?)

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Od Scarlet cd opowiadania Reiko

Weszłam hardo do gabinetu przy okazji wymawiając zaklęcie, którego użycie zalecił mi Reiko. Za mną dyrektor zamknął drzwi i jak cień podszedł do biurka.
- Usiądź. – powiedział całkiem spokojnie wskazując krzesło przed nim. Usiadłam niepewnie na samym brzegu.
- Dobrze … dobrze. – zaczął – Powiedz mi, dlaczego … wyszłaś po ciszy nocnej na korytarz? – starannie dobierał słowa jakby bał się mnie urazić. Nie czułam żadnej siły, która miałaby mnie przymusić do gadania. Po prostu odpowiedziałam:
- Chciałam się … przejść. – troszkę się mijało z prawdą.
- Do biblioteki tak? – zapytał szyderczo. Wzruszyłam ramionami.
- Twoje oceny też nie są zachwycające. Chyba nie chcesz poprawiać roku, co? – zboczył trochę z tematu.
- Raczej nie… - powiedziałam wymijająco.
- Nadal mamy na ciebie oko. Więc pilnuj się! – powiedział ostro, a jak najszybciej opuściłam gabinet. Na korytarzu pod ścianą stał Reiko.
(Reiko? Udało się)

Od Kate cd. opowiadania Liam'a

- Hmmm.... - Spojrzałam na pieczęć. - Spirit?- Zawołałam go nie zdejmując wzroku z drzwi.
- Wołałaś mnie ? - Podbiegł do mnie.
- Tak , wyjmij dynamit. - Podpaliłam ląt i podałam syczący dynamit pluszakowi.- Trzymaj i nigdzie nie odchodź .
-Beep... Beep... Beep... - Spirit wypiął pierś, mocno przytulił dynamitową laskę. Z nieukrywaną dumą udawał pipczenie tykającej bomby, którą był w tej chwili.
- Kryć się ! - Pociągnęłam Liama za najbliższą kolumnę. Po chwili bipczenie "bomby" przerwał ogromny wybuch, zauważyłam tylko drzazgi które kiedyś otworzyły zapieczętowane drzwi. Głuchy pisk w uszach powoli ustawiał. "... To umierające komórki, Ciesz się puki słyszysz ten pisk, może kiedyś to będzie twoja ostatnia usłyszana rzecz"~ jak to mawiał Nick. Liam już się otrząsnął z szoku. Zobaczyłam trochę osmolonego Spirita, z tym samym psychopatycznym uśmiechem, tylko trochę się chwiał.
- Mogę jeszcze raz ?
- Obawiam się, że to były jedyne drzwi.
- Nie mogłaś narysować i ożywić jakiegoś klucza, musiałaś to wysadzić?
- Tak.- Liam tylko przewrócił oczami. Spojrzałam na rozwalone resztki drzwi.- mam nadzieję, że masz z sobą kakao, bo chyba szykuje się kolejna przygoda. - Wstałam i otrzepałam się z kurzu.

<Liam? :3 >