- Hmmm.... - Spojrzałam na pieczęć. - Spirit?- Zawołałam go nie zdejmując wzroku z drzwi.
- Wołałaś mnie ? - Podbiegł do mnie.
- Tak , wyjmij dynamit. - Podpaliłam ląt i podałam syczący dynamit pluszakowi.- Trzymaj i nigdzie nie odchodź .
-Beep... Beep... Beep... - Spirit wypiął pierś, mocno przytulił dynamitową laskę. Z nieukrywaną dumą udawał pipczenie tykającej bomby, którą był w tej chwili.
- Kryć się ! - Pociągnęłam Liama za najbliższą kolumnę. Po chwili bipczenie "bomby" przerwał ogromny wybuch, zauważyłam tylko drzazgi które kiedyś otworzyły zapieczętowane drzwi. Głuchy pisk w uszach powoli ustawiał. "... To umierające komórki, Ciesz się puki słyszysz ten pisk, może kiedyś to będzie twoja ostatnia usłyszana rzecz"~ jak to mawiał Nick. Liam już się otrząsnął z szoku. Zobaczyłam trochę osmolonego Spirita, z tym samym psychopatycznym uśmiechem, tylko trochę się chwiał.
- Mogę jeszcze raz ?
- Obawiam się, że to były jedyne drzwi.
- Nie mogłaś narysować i ożywić jakiegoś klucza, musiałaś to wysadzić?
- Tak.- Liam tylko przewrócił oczami. Spojrzałam na rozwalone resztki drzwi.- mam nadzieję, że masz z sobą kakao, bo chyba szykuje się kolejna przygoda. - Wstałam i otrzepałam się z kurzu.
<Liam? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz