piątek, 9 stycznia 2015

Od Michael'a cd. opowiadania Aithne

- Aithne!- krzyknąłem, ale dziewczyna już zniknęła w ciemnym tunelu.
Pobiegłem za nią.... oczywiście już się zgubiła. Nie wiedziałem czy mam skręcić w lewo, czy w prawo, bo tym zakrętem okazało się rozwidlenie. Jedyne, co mi teraz mogło pomóc to węch. Tylko mały problem. Okropny odór, pochodzący z lewego korytarza dawał się we znaki. Skrzywiłem się, bo nie mogłem wyczuć innego zapachu. ( Nie Gruu, nie cuchniesz, spokojnie xDD ) Ten cholerny smród przyćmił moje zmysły. Zatkałem nos , gdy przeszły mnie dreszcze. Skręciłem w prawo. Lepsze to niż spotkanie jakiegoś trolla, czy czegoś podobnego.
 Nic. Tylko ciemność, przede mną, jak i za mną. Czemu zawsze jak jest po potrzebna zapalniczka to leży sobie na półce... To moje szczęście.
- Aithne! Gdzie jesteś?!- krzyknąłem rozglądając się, wspominałem już, że jest ciemno jak w dupie?
Szedłem przed siebie dopóki nie trafiłem w ścianę. Przekląłem cicho pod nosem i zmieniłem kierunek. No proszę, robi się jaśniej. Znalazłem koleżankę...
- Aithne, cholera nie słyszałaś jak Cię wołam?- warknąłem z lekka zdenerwowany.
Dziewczyna nie odpowiedziała. W jej oczach zauważyłem drobny błysk. Przyglądała się wymalowanej ścianie.Runy, dość dawno się z nimi nie zetknąłem. Żebym tylko słuchał na lekcjach pani Septumbry zapewne, mógłbym odczytać ich treść.
Pomachałem rękę przed twarzą dziewczyny.
- Ej, żyj!!
Ta nadal, jak gdyby nigdy nic, patrzyła na te runy. Coś czuję, że muszę spróbować je odczytać, ponieważ czuję wyraźny odór, a nie chcę, aby dziewczyna została zjedzona przez jakiegoś debilnego, jaskiniowego potwora.

<Aithne? xd brakus wenus totalus>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz