Zawahałam się. Iść czy nie? W sumie to nie miałam nic przeciwko, ale jednak coś mówiło mi „nie”.
- No… dobrze – wyjąkałam niepewna swej decyzji.
- Ekstra! Wyluzuj się, dobrze będzie.
Skinęłam głową i ruszyłam za Nick’iem. Prowadził mnie nieznanym dotąd korytarzem. Było tu mniej tłoczno niż w kawiarni, ale i tak mnóstwo uczniów szło gdzieś lub po prostu stało i rozmawiało. W końcu dotarliśmy do dużych drzwi oznaczonych napisem „Historia”. Nick ostrożnie uchylił drzwi i wślizgnął się do środka. Poszłam w jego ślady. Znalazłam się w zagraconym pomieszczeniu gdzie przydałoby się otworzyć okno.
- Skąd on ma tyle rupieci? – spytałam.
Nick roześmiał się.
- Roth jest duchem. Przez całe swoje „długie życie” zgromadził różne gadżety.
Przyjrzałam się uważnie staremu pianinu, które na klawiszach miało wypisane dziwne, runiczne znaki. Spojrzałam na Nick’a. Chłopak właśnie przegrzebywał zawartość drewnianej, zakurzonej skrzyni.
- Nic ciekawego – mruknął i zatrzasnął wieko.
- Proszę, proszę. Kogo my tu mamy? – rozległ się głos.
Podskoczyliśmy jak oparzeni. W drzwiach stał profesor Roth.
< Nick?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz