Szybko spisałam odpowiedzi i dorysowałam koliberowi czarny frak.
<Dziękować> - wysłałam wiadomość. Po chwili "listonosz" wrócił z białą koszulą.
<Nie ma za co.> - pisało na dołączonej kartce.
Chwyciłam za długopis i dodałam "Hermesowi" kremową chusteczkę w kieszeni fraku.
Tak spędziłyśmy resztę lekcji, a to Kath dodała gustowne, męskie pantofle jak na niedzielę, a to dorobiłam mu kwiatka na cylindrze, a to moja przyjaciółka wypisała mu nad dziobem "milord koliber".
A gdy zadzwonił dzwonek, heh, chyba nietrudno się domyślić co się stało. Wszyscy wypadli z klasy w błyskawicznym tempie gubiąc po drodze długopisy.
- I jak Ci poszło? - spytałam Kath.
<Kath?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz