poniedziałek, 6 października 2014

Od Toniego do Sonayi

Jeździłem po szkole na desce, no normalny dzień. Zwykle właśnie tak go zaczynałem, w pewnym momencie zszedłem z deskorolki i położyłem ją. Siedziała tam jakaś szatynka, śliczne brąz włosy, niebieskie oczy. 
- Cześć, jestem Tony. - przywitałem się.
- Hej, a ja Sonaya.
- Długo tutaj mieszkasz?

<Sonaya?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz