Gdy się uspokoiłem, podniosłem się z mułu, po czym pomogłem wstać Sinsay.
Nie wiem dlaczego nie podoba jej się to imię, moim zdaniem jest bardzo ładne i wyjątkowe.
Wyszliśmy na brzeg, usiadłem pod drzewem, a Sin obok mnie.
Wyciągnąłem z kieszeni mały nóż motylkowy. Nie wiem skąd on się tam wziął, ale lubię się nim "bawić".
- Czy zastanawiałaś się kiedyś po co my w ogóle żyjemy? Czy jest jakiś sens istnienia naszej duszy?
<Sinsay? Trochę filozofii xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz