Chodziłam bez najmiejszego sensu na świecie po szkole. Lekcje już się skończyły, ale nic się nie działo. Postanowiłam, że wejdę sobie na drzewo (tak bardzo mądry pomysł). Wszystko było ładnie widać. No, ale oczywiście musiałam spaść. Poczułam, że upadłam na kogoś.
- Sorki - powiedziałam wstając.
<Ktoś kto zmiękczył upadek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz