Wyszłam z sypialni Tamary i przymknełam drzwi. Usiadłam po turecku na stole obok okna i powoli sączyłam herbatę. Marshall chyba usiadł bliżej Tamary. Zaczeli znowu rozmawiać. Spirit właśnie obgryzał filiżankę. Spojrzałam na niebo. Kilka chmur powoli suneło po niebie od czasu do czasu przysłaniając księżyc, noc była jasna i stosunkowo ciepła. Mgła powielała szarość. Mgła w nocy nie wydawała się dobrym znakiem. Przynajmiej u mnie w domu. Wieczorna Mgła była symbolem kłopotów , w które i tak dość często wpadałam. Wampir chyba wyleciał. Bo usłyszałam trzask okiennicy. Tamara zgasiła światło. Ja też zamknełam okno. Zajrzałam do pokoju Tami. Spokój. Ale coś mi nie dawało spać. To nie była zwykła mgła.
<Tamara? Marshall? Innes?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz