-Gdzie ci się tak spieszy? - spytałem chłopaka, który o mały włos na mnie nie wpadł.
-Ja... szukam Uniwersytetu Trzech Smoków - mruknął patrząc na zwitek papieru - Nie chcę opuścić reszty dzisiejszych zajęć.
-Dziś nie ma lekcji. Wszyscy poszli na obchód dnia Koegzystencji. Nie ma co zwlekać. Chodź, pomogę ci się rozpakować.
Chłopak kiwnął głową. Ruszyliśmy marszem w stronę dormitoriów. Moje myśli kłębiły się niczym kurz i po chwili trudno było cokolwiek zrozumieć. Kim on jest? Skąd pochodzi? Pytania rodziły się stąd, że na jego widok ciepłe ciarki przechodziły mnie po całym ciele. Jestem biseksualny, ale jestem ze Scarlet więc powinienem się na razie tego trzymać. "Zabij go..." - zaczął mówić Rayko w mojej głowie, "Zabij!". Nie... nie zrobię tego. "Pomyśl o mózgu który spływa po ścianie...", podpowiadał mi kolejne sposoby na zabicie go, "Albo rozetnij mu brzuch i uduś go własnymi wnętrznościami!". Rayko zaczął brać nade mną górę. Nie dawałem rady... na stoliku nocnym przy łóżku leżał nóż. Chwyciłem go delikatnie, ale tak było słychać jego brzęk gdy sunął po drewnie. Chłopak się odwrócił, a ja zasadziłem mu kopniaka z półobrotu. Zablokował zwinnie atak i oddał mi serią ciosów. Gdy udało mi się wstać rzuciłem nóż na podłogę. Czyżby Rayko dał sobie spokój? Nie... Rayko postanowił zabić go moją magią żywiołów. W ułamku sekundy moje ręce i stopy zapłonęły, przez co każdy atak będzie mocno kaleczący nawet gdy go zablokuje. Rayko rzycił się na niego od razu. Chłopak był sprytniejszy, bo uderzył mnie w locie krzesłem. Widziałem tylko jak odpadają od niego wszystkie nogi po czym straciłem świadomość. Jak ja mu się wytłumaczę?
<Tresh? Nie ma cię na liście uczniów O.o>
sobota, 17 stycznia 2015
Od Reiko cd. opowiadania Tresh'a
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz