Łaziłam po korytarzu bez celu. Było po lekcjach i cholernie się nudziłam. Marshall i Tami poszli gdzieś razem, Reiko zapadł się pod ziemię, więc nie było komu dokuczać. Na dworze to samo. Spirit spał w torbie. Silver triumfalnie chodził z zmasakrowanym ciałem, niedawno jeszcze żywego, wilka w pysku (nie to nie był żaden z uczniów). Z jego poroża na czoło, szyję i śnieg skapywała jeszcze parująca krew. Kopyta też miał upaćkane. Ale mimo tych wilczych zwłok i krwi która była wszędzie nadal wyglądał uroczo (zależy co dla kogo znaczy uroczo). Poszłam poszukać mojego brata. Był w czyjeś sypialni, razem ze swoim kumplem, z zamiarem podpalenia skarpetek jakiejś śpiącej osoby. Obydwoje mieli maski.
- Nie przeszkadzam?
- Ku*wa. Nie widzisz, że w robocie jestem?- Skrzyczał mnie szeptem, aby nie obudzić ofiary. Pochylił się przedstawiając zapalniczkę.
- Mhm... - Spróbowałam zobaczyć kto za chwilę będzie poszkodowanym, nieudało mi się bo twarz była zakryta kołdrą.
- Schowaj się, a najlepiej wyjdź.
- Dobra , już... - Założyłam przed chwilą narysowaną maskę.
- ... Trzy... Dwa... Jeden... - Płomienie zajęły materiał...
<Ktoś Podpalony? XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz