- Wracaj tu młoda damo!- krzyk pani Septumbry roznosił się po wszystkich korytarzach.
Może Alice niepotrzebnie, " przypadkowo" wysadziła jej drzwi od pokoju. Można uznać to za czysty przypadek. Dziewczyna teraz chowała się po kątach, mając nadzieję, że nauczycielka sobie odpuści. W końcu jednak spotkały się na tym samym korytarzu. Kobieta złapała Alice za ramię i pociągnęła w stronę drzwi dyrektorskich. Zostało jej się tylko modlić.
-To jest niewyobrażalne, co zrobiłaś! Poniesiesz za to surowe konsekwencje!- głosiła kazania.
Przełknęła głośno ślinę. Przed nimi stanął mały kartofelek. Septumbra zatrzymała się i popatrzyła na "zwierzaka". Ten ujął swoim uroczym głosikiem słowo: " Hello" i wybuchł. Nauczycielka poczerwieniała, a jej kok rozwalił się. Puściła Ali, gdy z nieba zaczęły spadać ziemniaki. Zaczęły wskakiwać na ubranie belferki. Ta w panice zaczęła się miotać. Mr. Potato podreptał na rękę Alice.
- Dobra robota.- szepnęła i uciekła.
Trafiła do wieży chłopaków. Wędrowała tam rozglądając się. W końcu i tak miała pozwiedzać. Czemu, by nie przy okazji ucieczki. Niestety, nie trwało to długo. Zauważyła Septumbrę krzątającą się z przodu. Na jej szczęście nie zauważyła jej. Miała jednak zmierzać w tą stronę.Weszła do pierwszego lepszego pokoju. Był tam jakiś chłopak.
- Hej.- wydukała zdyszana.
- Emm... co ty...
- Wysadziłam drzwi dla Septumbry, ta teraz mnie goni... schowaj mnie, błagam!
Zaśmiał się. Wyciągnął z kieszeni paczkę szlugów i zapalniczkę. Zapalił.
-Pomożesz?
< Nick? Ew. wyrzuć ją za okno xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz