- Zaraz, zaraz... Jak to, Nie wróci ? - Moje oczy zmieniły kolor z błękitnego na fioletowy. Instynktownie zamieniłam się w dym.
- A no nie wróci, Hmm... Co by tu z tobą zrobić? Spalić żywcem? A może zwyczajnie przebić mieczem?
- Utop! Utop! To najlepsze rozwiązanie ! - wstałam i przytuliłam Dagis, której futro z brązowego przez chwilę stało się czarne i pojawiło się kilka podobnych do niej duchów. No w sumie i ona i Lauks są wilkami dusz, więc specjalnie mnie jakoś to nie zdziwiło.
Demonica w ciele Seishin (*Tak, demon w demonie, to takie logiczne ) przyjrzała mi się podejrzliwie.
- Ale wiesz, że to mowa o tobie.
- Mhm.
- Nie jesteś normalną śmiertelniczką
- No normalna to nie jestem... Chyba, że masz coś innego mówiąc Normalna.
- Dziwne że cię nie spotkałam w piekle.
- Jestem tak zła, że nawet tam mnie nie chcieli.
- To chodź! Dam ci bilet w jedną stronę - starałam się nie ulegać prowokacji demona bo na pewno jeżeli wciągnie mnie w walkę to będzie tylko rosnąć w siłę. Przez chwilę zastanowiłam się czy sztylet Seishin ma jakąś moc. Ale co jej mogło się stać? Przecież pochodzi z Hadesu.
- Obym się nie przeliczyła... - Wyszeptałam czekając na odpowiedni moment.
<Seishin? Co dalej?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz