Szłam cicho po uśpionej szkole. Dawno została ogłoszona cisza nocna i nauczyciele patrolowali korytarze. Przemykałam sprytnie przez plamy cienia. Miałam coś ważnego do załatwienia, coś bardzo ważnego… W bibliotece było głucho i ciemno. Podeszłam do regału i wyjęłam książkę w skórzanej oprawie. Zdmuchnęłam kurz i otworzyłam ją. Wtedy drzwi rozwarły się na całą szerokość i ujrzałam postać w czarnym płaszczu. Schowałam się za regałem, ale wiedziałam, że to niewiele da. A tam … spotkałam chłopaka. Nieznajomy przycisnął mnie do ściany i położył palec na ustach. Patrol wyszedł, a ja spytałam oburzona:
- Kim ty jesteś? Tak w ogóle to poradziłabym sobie?
(Buntowniku? xD )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz