Parsknąłem cicho.
- Serio? Światem? Ten gościu chyba za bardzo się zagalopował.- nie mogłem powstrzymać śmiechu.
- Ja mówię poważnie, Marshall!
- Wierzę ci... ale ten facet mnie śmieszy.
- Co, czemu?- popatrzyła na mnie z lekkim zdziwieniem.
- No wiesz, często jest coś takiego w filmach, władza nad światem, zły facet z jednym okiem, a i tak na końcu dobro zwycięża, więc dajmy się rozwijać akcji dalej. Policja kiedyś go przejmie. - oparłem się o blat baru i puściłem jej oczko.
- To jest poważna sprawa!
- Och przestań... wiesz ilu jest takich debili, którzy chcą władzy nad tym światem?- zamówiłem dwa shaki i zapłaciłem po krótkiej chwili, gdy kelner przyniósł zamówione napoje.
Podałem jeden dziewczynie.
- Za bardzo się wszystkim przejmujesz.- mruknąłem.
< Scarlet? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz