Czekałem na dziewczynę na dole. Schodziła po schodach. Parsknąłem cichym śmiechem.
- Na pogrzeb się wybierasz?- zapytałem złośliwie.
- Pff.- dostałem pięścią, lekko w brzuch.
- No już, już. Tylko się droczę.- zaśmiałem się.
- Chodźmy, nie wiem jak ty, ale ja się nie chcę narażać naszej wuefistce.
- Pff, wcześniej czy później i tak wrócę do podziemi...- mruknąłem cicho.
Poszliśmy do jej gabinetu, znajdującego się po drugiej stronie zamku. Zapukaliśmy jednocześnie i drzwi otworzyła nam pani Wea. Popatrzyła na nas krzywo i uśmiechnęła się chytrze. Jakby tylko czekała na jakąś zemstę.
- Proszę, wejdźcie.- mówiła dość spokojnie.
Przepuściła nas, a ja popchnąłem nieznacznie Scarlet, aby się ruszyła.
< Scarlet? Sory, że tak długo xd. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz