wtorek, 20 stycznia 2015

Od Tamary cd. opowiadania Marshalla

Odwzajemniła pocałunek. Po krótkiej chwili odkleili się od siebie. Tamara uśmiechnęła się.
- Chodźmy, jeszcze się przeziębisz. - mruknęła cicho.
-Jestem wampirem, nie muszę się martwić o przeziębienie.- zaśmiał się.
-I tak się przeziębisz.- upierała się.
* * *
Wracali po skończeniu pokazu, była jakaś 2 w nocy. Marshall wziął dziewczynę na barana, widząc, że prawie śpi. Oczywiście udawała. Po co miała się przemęczać skoro ma idealną podwózkę? Wtuliła się w niego mocniej.
* * *

- Wstawaj!- coś, a raczej ktoś ściągnął z dziewczyny kołdrę.
- Jeszcze pięć minut mamoo...- przytuliła się do poduszki.
- Tami!- jęknęła Kate, jakby się właśnie paliło.
Dziewczyna nigdy nie była rannym ptaszkiem. Spałaby cały dzień, żeby nie jej przenośny budzik o imieniu Katherine. Po krótkiej chwili wstałam niechętnie.
< Marshall? Brak pomysłu ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz