niedziela, 4 stycznia 2015

Od Natsuki cd. opowiadania Eliana

Po matematyce poszłam do wyjścia ze szkoły. Sama nie wiedziałam co mnie do tego skłoniło. Może to widok przemarzniętego i wściekłego Eliana? Ostatecznie, nadal byłam na niego zła. Tylko za co? Za to, że traktował mnie jak delikatne zwierzątko? W sumie prawda, ale to nie było nic takiego... Przecież się martwił, a ja teraz czułam to samo.
Tak rozmyślając, dotarłam nad jeziorko. Spostrzegłam kogoś pod drzewem i od razu podeszłam do niego i przytuliłam. Nie mogłam patrzeć jak dygocze z zimna. Chciałam tylko by było mu ciepło. Nie odwrócił się w moją stronę, nadal ukrywając twarz w dłoniach.
-Przestań Sonaya, chcę być sam - powiedział, najwyraźniej przekonany, że to jego siostra przyszła go pocieszyć.
-To ja... - powiedziałam bez cienia złośliwości czy pychy. Chłopak spojrzał na mnie i na chwilę jego twarz przybrała grymas złości. Po chwili jednak popatrzył na mnie smutno.
-Natsuki, dlaczego? - spytał cicho.
-Nie wiem... Chyba przesadziłam.
-Chyba? Czy ty sobie żartujesz? Nawet nie wiesz jak bardzo się martwiłem! - teraz przytulił mnie mocniej, a ja posmutniałam.
-Mówiłam, że jestem samotnikiem...
-To czemu tu jesteś?
-Bo... Bo ja cię kocham - powiedziałam szczerze, a po mojej twarzy spłynęły łzy - Widziałam cię przez okno. Strasznie się trzęsłeś. Naprawdę zgłupiałeś... Uciekasz z lekcji i to jeszcze w takim stroju. Rozchorujesz się, wacajmy do zamku.
<Elian? Kryzys zażegnany? :) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz