Patrzyłam jak chłopak odpala papierosa. Zmarszczyłam nos, gdy dym do mnie doszedł. Jakoś … nie jestem do tego specjalnie przyzwyczajona. Nagle otworzyły się drzwi. Stała w nich jakaś postać.
- Wy dwoje! Marsz do mojego gabinetu. – dyrektor huknął na całą bibliotekę. Wstałam z ziemi nie patrząc na Reiko. Chłopak jakby niczym się nie przejmował. Szłam cicho po marmurowej posadce prowadzącej do gabinetu Filipa. Zobaczyłam duże drzwi z kołatką w kształcie lwa. Znowu tutaj… Ostatnio dosyć często się tu znajdowałam. Prawie zawsze udawało mi się umknąć patrolom, ale dziś? Dyrektor otworzył drzwi i odsunął się przepuszczając nas do środka. Weszliśmy niepewnie się rozglądając. Dla mnie ten pokój był jak drugi dom. Siedziałam tu praktycznie codziennie. Mężczyzna podszedł do biurka i usiadł w dużym, czerwonym fotelu.
- Więc? Żądam wyjaśnień. Natychmiast! – prawie wykrzyczał ostatnie słowo. Reiko zakreślił czubkiem buta małe kółko na perskim dywanie, ale nic nie mówił. Ja kołysałam się na nogach patrząc na sznurówki martensów.
- No dobrze… - wymruczał dyrektor jak wściekły kot szykujący się do ataku – Znajdziemy inny sposób?
(Reiko? Jak nas zmusi do gadania? ^^)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz