Pierwszy dzień w uniwersytecie. Już czułem na sobie spojrzenia uczniów. Stres trochę był, ale malutki. Może chociaż z kimś się zaprzyjaźnię. Spojrzałem na mała grupkę pierwszoklasistów, miło gawędzących przy klasie. Podszedłem do nich nieśmiało.
- Sorki,wiecie czy to jest może sala 209?
- Nom - odpowiedziała dziewczyna, która stała najbliżej mnie.
- Ty pewnie jesteś Lesley, ten nowy?- zagadnął mnie chłopak, który był naprzeciwko mnie.
- Tak - odpowiedziałem nieśmiało. Zarumieniłem się.
Odszedłem od towarzystwa, i wyciągnąłem z plecaka książkę do magii. Zacząłem studiować zaklęcia.
- Co robisz?- usłyszałem nade mną jakiś głos.
(Jakiś uczeń?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz