Liam pociągnął mnie na górę. Mężczyźni się rozdzielili. Dosłownie! Zamiast 3 stało ich tam teraz 9 . Ale dla mnie najstraszniejsze było to, że wszystko robili w ciszy. Jakby mieli zaszyte usta. Chociaż nawet nic nie mówiąc wyglądali na świetnie zorganizowanych. Usłyszałam łomot wywarzanych drzwi i stołu lądującego z impentem na ścianie.
- Szybko tutaj! - Liam krzyknął szeptem wskazując na drabinę prowadzącą na strych. Zamieniłam się w dym <Epicka zamiana w dym aktywacja !> i migiem pojawiłam się na górze. Liam zabrał drabinę i zamknął klapę.
- Spirit, idź na dół, odwrócisz ich uwagę. - Pluszak powoli wygramolił się z kieszeni.
- Muuuszę? - Spytał jakby chodziło o pójście do szkoły a nie o narażanie życia dwum czarnoksiężnikom.
- Tak, musisz!
- No dooobra. - Spirit pobiegł na dół znikając nam z oczu. Minuty były jak godziny, co ja mówię, jak wieki! Ale gdy już myśleliśmy, że się uspokoiło, przyszedł Spirit z jakimś kamieniem w łapce.
- Kate! To są golemy ! - pokazał grudkę gliny.
- Nie mogłeś się powstrzymać przed ich wysadzaniem ?
- Sama byś to zrobiła na moim miejscu.
<Liam? Wena=0,5 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz