Szłam razem z Feliksem rozmawiając. Tuż przed nami wyskoczyła Innes z podarowanym przezemnie scyzorykiem w dłoni.
- INNES ! CO TY WYPRAWIASZ ! - Powstrzymałam Feliksa przed wyjęciem siekiery.
- Wybacz nie wiedziałam, że to ty.
- Czyli została tylko Tami... chodź z nami. - Poszliśmy razem przed
wielkie złocone drzwi. Feliks kazał nam czekać. Po chwili nas
wpuszczono. W wielkiej sali na suficie był wyrzeźbiony smok, który w
pysku trzymał żyrandol. Na środku stał tron z czerwono-brodym krasnalem z
koroną na głowie. Obok stał brązowo-brody krasnal w czerwonej kamizelce
i z dziwnym monoklem.
- Kogóż to przyprowadziłeś Feliksie ?
- O panie... - Tu się ukłonił, my zrobiłyśmy to samo.- Ta oto waleczna
pani.- wskazał na mnie.- Uratowała mi życie i teraz prosi o pomoc...
- Niech pozna gościnność krasnali. A teraz chodźmy na biesiadę !
Weszliśmy do innego pomieszczenia w którym stały juz suto zastawione
stoły. Usiadłyśmy obok Króla. Niedługo potem zaczeła się biesiada.
- ALU ! - Wykrzyknął jeden z krasnali podnosząc kubeł z miodem pitnym.
- ALUU ! - Odkrzykneła reszta.
- Jest już wystarczająco głośno abyśmy mogli pogadać na osobności. Czego oczekujesz odemnie ty i twoja kompanka ?
- Szukamy naszej przyjaciółki Tamary.
- Jeżeli nie dopadły jej gnomy ani trolle... Gnomy są naprawdę wredne
wpadają kiedy chcą i znikają niewiadomo gdzie... Są czasy wojny, każdy
krasnal sie liczy.
-Hmm... Czy wszedzie sa takie miedziane podłogi ?
- Tak, to jedyny pierwiastek którego nie potrafia docenić.
- Chyba mam pewien pomysł jak powstrymać kolejny atak. - Na szybko narysowałam na stole akumulator.
-Co ty kombinujesz ? - Innes spojrzała na mój rysunek.
- Zamierzam usmażyć kilka gnomów.
<Innes? Tamara? Może domyślacie się o co mi chodzi ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz