Gdy się tak kłóciliśmy na tablicy z jasnoszarego marmuru (tak samo z siebie) wypisało sie imię Innes West. Napis przez kilka sekund świecił się na złoto i zgasł.
- To idź przywitać tego Marshalla... ja idę do naszej wieży.
-No sama do niego nie pójdę , choodź.
-Się nigdzie nie ruszam !
-No to zostań sama. - Poszłam na schody i przeskakiwałam po kilka stopni, na moje nieszczęście na samym dole zobaczyłam przechadzającąsię Panią Septumbrę z Fioletowym Skorpionem na ramieniu.
- Co to było!? Natychmiast masz wejść i zejść jak dama!
-Ale...
-To że rok szkolny zaczyna się dopiero we wrześniu nie zanaczy, że możecie biegać po korytarzach i schodach! Od tego macie bierznię!- posłusznie weszłam po schodach i spowrotem po nich zeszłam . Pani Septumbra się uśmiechneła.
- I tak ma być zawsze. Zrozumiane?
- Tak jest. - Septumbra odeszła głaszcząc swojego skorpiona. W mojej głowie krążyło kilka obelg w jej kierunku. Na następnych schodach dogoniła mnie Tamara.
- Stęskniłaś się ?
- Wolę iść z tobą na drugi koniec szkoły, niż zostać tam z Septumbrą, sam na sam!
- Może po drodzę spotkamy Innes?
- Wątpię, już zapada wieczór...
- No to się pośpieszmy
<Tamara? Innes?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz